niedziela, 6 września 2015

Rozdział III

Pokój Życzeń zamieniony został w obszerną salę konferencyjną. Na jej środku stał długi, podłużny stół a u jego szczytu siedział wątły, blady młodzieniec z dzikim błyskiem w oku. Wtem na ścianie pojawiły się drzwi, które otwarły się na oścież z przerażającym zgrzytem a do komnaty weszła Kira. Dziewczyna omiotła pomieszczenie wzrokiem, zatrzymując się dłużej na ciemnych oczach chłopaka.
- Jesteś trochę za wcześnie - zauważył, zerkając na barokowy, pozłacany zegar wiszący na jednej ze ścian. 
- Faktycznie - mruknęła Kira i bez słowa zajęła miejsce koło swojego mistrza. Czuła się nieswojo, będąc w tym mrocznym pomieszczeniu tylko z Tomem. Mimo że Riddla znała praktycznie od pierwszego roku nauki w Hogwarcie to dopiero teraz zauważyła jak bardzo się zmienił nie tylko fizycznie ale też psychicznie. Przez wakacje zmizerniał jeszcze bardziej, przez co jego szata wydawała się być o kilka rozmiarów na niego za duża. Riddle wyglądał jak cień człowieka, mimo to w jego oczach nadal czaił się szaleńczy błysk. Kira pomyślała że taki wygląd dodaje mu uroku i charyzmy i choć nie chciała tego przyznać to ten przystojny Riddle bardzo ją pociągał. Ale przecież byli sobie bliscy odkąd pierwszy raz się poznali w drodze na pierwszy rok w Hogwarcie. Niewątpliwie coś było w tym cichym i zamkniętym chłopcu co sprawiło że Kira zapragnęła odkryć tajemniczego Riddla. Choć wtedy nie miała pojęcia że to się okaże tak trudnym zadaniem. Ze wspomnień wyrwał ją wszechogarniający gwar jaki nagle zrobił się w pomieszczeniu. Już nie byli sami. Teraz otaczała go jego wierna banda fanów a raczej dziwaczna zbieranina w której byli nie tylko ci silni, lubiący się znęcać nad słabszymi, nie tylko ci pewni siebie chcący sprawdzić swoje możliwości ale także ci słabsi, którzy tutaj szukali ochrony. Żałowała że już nie są sami, samą przyjemnością w sobie było przebywanie koło ukochanego Toma, niczym jakieś wyższe duchowe doznanie. Nie, nie może sobie pozwolić na taką gloryfikację. To tylko Tom, Tom Riddle; dziwny chłopiec, zauroczony czarną magią nie jakimiś dziewczynami. Sam przecież mówił że on jest stworzony do innych, wyższych celów niż założenie rodziny i posiadanie potomstwa. On chce władzy i bezwzględnego posłuszeństwa a jedyną jego kochanką mogłaby być czarna magia, gdyby tylko była kobietą. Nie w głowie mu jakieś romanse z piętnastolatkami. Dziewczyna westchnęła ze smutkiem do swoich myśli. Siedziała zajęta swoimi myślami pośród szyderczych śmiechów pozostałych, całkowicie ignorując słowa Toma Riddla. Mimo to ciągle czuła na sobie czyjś wzrok, poirytowana podniosła głowę i już chciała rzucić jakąś wiązanką w natręta lecz gdy zobaczyła kim jest ów obserwator zaniemówiła. 
- Regulus Black? - zdziwiła się, widząc Blacka w takim miejscu jak to. Nie sądziła że spotka tutaj akurat tego chłopaka, przecież on wydawał się być taki w porządku, normalny. Nim się zorientowała, w sali rozległ się odgłos szurania krzesłami a pomieszczenie powoli pustoszało. Postanowiła skorzystać z okzaji i zagadać do Blacka zanim ten opuści sale.
- Cześć - burknęła, dotykając jego ramienia. Chłopak trochę jakby poczerwieniał - Nie sądziłam że kiedykolwiek cię tutaj zobaczę - stwierdziła na co Regulus się lekko uśmiechnął. 
- Nie? Przecież od dawna wpadamy na siebie w różnych miejscach - zauważył, mierzwiąc swoje czarne włosy. 
- No tak - bąknęła niezbyt elokwentnie. Ich dziwną rozmowę przerwał Riddle.
- I co myślicie o tematach tutaj poruszanych ? - zagadnął, mierząc Blacka chłodnym spojrzeniem. 
- Eee...sądzę, że szlamy powinno się zlikwidować - powiedziała szybko Kira. 
- A ty? Black? - zapytał, świdrując chłopaka spojrzeniem
- Myślę że Kira ma rację - wydukał lekko zmieszany i przestraszony. 
- Myślisz? - wycedził Riddle - To powinieneś WIEDZIEĆ - Powinieneś także wiedzieć, że nie lubię ludzi niezdecydowanych - powiedział jadowicie, uśmiechając się szyderczo.
- To ja już pójdę - powiedział Black, a Tom najwyraźniej nie starał się go zatrzymywać. 
- Mam nadzieję że znów na siebie wpadniemy Kiro Dark - szepnął do dziewczyny i zniknął za drzwiami. Riddle prychnął jak rozjuszony kocur.
- Jak romantycznie - ironizował, co rozzłościło dziewczynę. 
- Odczep się od niego, jest miły - broniła Regulusa. 
- Dziewczyny chyba lubią tych miłych - zauważył Riddle a Kirą zdziwił ton jego głosu w którym słychać było zawiść.
- Też możesz być miły jak zechcesz, może jakaś się tobą bardziej zainteresuje - burknęła Kira, karcąc się w duchu że to nie było zbyt mądre posunięcie. Ku jej uldze Riddle przyjął to nader spokojnie.
- Po co mi jakaś dziewczyna? Miłość jest bzdurna i pochłania wiele czasu, który mógłbym spożytkować w bardziej produktywny sposób - odparł spokojnie. 
- Ale przecież jesteś facetem, wiesz o co mi chodzi - brnęła dziewczyna. 
- Seks to nie miłość. Mogę się bez tego obyć, to takie prymitywne i godne pożałowania - skwitował krótko.
- Wystarczy że przeczytasz "Tajemnice Najczarniejszej Magii" i już doznajesz orgazmu? - zapytała ze śmiechem.
- Coś w tym rodzaju - warknął, siląc się na lekki uśmiech.
- Dlaczego tak nie lubisz Regulusa? 
- Po prostu widzę jak się do ciebie klei i nie chce abyś marnowała czas na jakieś głupoty i miłostki - powiedział wymijająco. Kira musiała mu przyznać racje, rzeczywiście Black chyba bardzo ją polubił. Nie rozumiała tylko pobudek Toma, przecież nie będzie z nim przesiadywać 24/h w bibliotece wertując po kryjomu jakieś czarno magiczne tomiska.
- Jesteś dla mnie bardzo cenna - wyznał nieoczekiwanie głosem wypranym ze wszelkich emocji. 
- Udowodnij - prowokowała panna Dark.
- W swoim czasie - powiedział z satysfakcją, widząc zirytowanie na twarzy dziewczyny. 
- Cały Riddle. Człowiek zagadka - skwitowała i mijając go bez słowa skierowała się w stronę drzwi.

-*- 

Po drodze do lochów została zaczepiona przez Bellatrix i jej koleżanki Dorcas Meadows i Alecto. Czuła narastającą złość, denerwowała się że nie wyciągnęła z Toma wystarczająco dużo informacji na temat jego stanowiska w sprawach damsko-męskich. Bella i jej banda zagrodziły wejście do lochów. Kira wsadziła rękę do kieszeni szaty i zasnęła ją na trzonku różdżki. Bellatrix szybko wyciągnęła swoją różdżkę i wycelowała nią w Kirę. W tym samym czasie obie dziewczyny rzuciły na siebie zaklęcie.
- Drętwota! - ryknęły jednocześnie po czym każda z nich odrzuciło na przeciwległą ścianę. 
- Myślałaś że ci daruję taką zniewagę? - syknęła Bellatrix, podnosząc się z podłogi. Kira również doczołgała się do swojej różdżki.
- Petrificus Totalus - z różdżki Black wyleciał srebrny płomyczek i pomknął w stronę Kiry. Na szczęście dziewczyna zdążyła zrobić unik a zaklęcie ugodziło jakiegoś pierwszoroczniaka, który akurat na swoje nieszczęście znalazł się w polu rażenia.Chłopiec runął z łoskotem na ziemię.
- Pudło! Levicorpus - wrzasnęła Kira a Bellatrix zawisła w powietrzu do góry nogami. Jej spódnica obsunęła się ukazując koronkową bieliznę. 
- Zapłacisz za to Suko! Sprowadź mnie na ziemie! - krzyczała Bella, miotając się na wszystkie strony. 
- Jak sobie życzysz - powiedziała Dark z mściwym uśmiechem. Bellatrix pacnęła o ziemię.
- Cruc..- już Bella chciała wypowiedzieć zaklęcie niewybaczalne gdy nagle ktoś przerwał ich pojedynek. 
- Expeliarmus - różdżki obu dziewczyn w jednej chwili wylądowały w pulchnych palcach profesora Slughorna, opiekuna domu Slytherin. Bella i Kira popatrzyły na siebie z przerażeniem. 
- Żeby dziewczyny takie rzeczy i to na szkolnym korytarzu! - wrzasnął, cały czerwony ze wściekłości. Uczennice zrobiły skruszone miny, a Horacy udzielał im reprymendy wymachując serdelkowatym paluchem. Obie dobrze wiedziały żę złość Slughorna nie trwa długo. 
- No a teraz szybko zmykajcie do dormitoriów! i żebym was nie widział włóczących się nocą po zamku! 
- Dobrze profesorze - odpowiedziały zgodnie i pobiegły do lochów. 

-*-

Kira zamknęła drzwi od swojego dormitorium po czym padła na łóżko. Cieszyła się że tym razem udało się uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji pojedynków z Bellatrix. Kątem oka zerknęła na zegarek, który wskazywał godzine dwudziestą drugą. Niepokoił ją fakt że jest tak późno a Melody nadal nie ma. Nagle w drzwiach pojawiła się rudowłosa w stanie lekkiego upojenia alkoholowego z błogim uśmiechem na twarzy. 
- O której to się wraca do pokoju? - zagadnęła Kira, choć w chwili obecnej miała to gdzieś. 
- Byłam w wieży Gryffindoru. Tam jest jakoś przyjemniej niż w lochach
- Świetnie! To może poproś tiarę aby cię przydzieliła do Gryffindoru - warknęła Kira ze swojego łóżka. Jak każdy szanujący się ślizgon nie znosiła ludzi z domu lwa i w głowie jej się nie mieściło jak jej koleżanka, rodowita ślizgonka może wzdychać do jakiegoś ohydnego gryfona i się świetnie bawić w towarzystwie tych popaprańców.
- O co tobie chodzi? - zastanawiała się Ruda, która najwyraźniej nie rozumiała powagi sytuacji.
- O to żę się bratasz z wrogiem. Ślizgoni nie mogą się spotykać z gryfonami to, to ... nieetyczne!
- Mam to gdzieś. To tacy sami ludzie przecież jak my. Przecież nie wychodzę za  jakąś obrzydliwą szlamę! Charlie pochodzi z rodziny czarodziejów! - oburzyła się Melody.
- Przynajmniej to się jeszcze nie zmieniło - burknęła Kira, zadowolona że Denberg ma jeszcze jakieś ślizgońskie zasady.
- Wybacz mi. Jestem zmęczona, miałam męczący dzień - usprawiedliwiała się Kira, układając sobie poduszki do snu.
- Też miałam męczący dzień. Łeb mi pęka - narzekała Melody.
- Było tyle nie pić - zaśmiała się Kira. 
Po chwili obie dziewczyny znalazł się w objęciach Morfeusza.

Rozdział w końcu dodany, lecz uważam że poprzednia wersja była lepsza. Tak teraz nie mogę zasnąć to zaczęłam pisać. Zastanawiam się czemu Kira ma osobny pokój albo w jaki sposób niby ślizgon może wejść do wieży gryfonów. Chciałam zrobić Toma voldemortowatego ale czuję że nie do końca mi wyszło. 

1 komentarz:

  1. Rozdział jest ciekawy :)
    Tomcio jest chyba zazdrosny. Chciałby mieć Kirę tylko dla siebie.
    Szczerze, to Tom ma dziwne stanowisko w sprawie relacji damsko-męskich. Myślę, że lubiłby seks jak każdy facet, bo z tego co wiem to amortencja pozbawiła Voldka odczuwania miłości, ale nie pożądania.
    Tomcio i tak jest bardziej voldziowaty niż w moim opowiadaniu.
    Czekam na kolejny rozdział :)
    Życzę dużo weny :)
    Pozdrawiam!
    Lauren.
    P.S. U mnie pojawił się nowy rozdział: http://iskierka-milosci.blogspot.com/. Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń