piątek, 17 lipca 2015

Rozdział I

W ostatnim wagonie grupka ślizgonów co chwile wybuchała gromkim śmiechem. Melody i Rabastan dobrze się bawili podczas gry w eksplodującego durnia. Wyjątek stanowiła czarnowłosa dziewczyna siedząca przy oknie i patrząca smutno na znikające w mroku krztałty gór, lasów i wiosek.
- Farciarz! - krzyknęła ze zrezygnowaniem rudowłosa Melody rzucając swoim stosem kart na stolik, na co  Rabastan wyszczerzył  się szyderczo. 
- Kolejne rozdanie. Kira grasz? - zapytał chłopak rozkładając na nowo karty. Dziewczyna przy oknie wydawała się oderwana od rzeczywistości. W rzeczy samej, mało ją interesowały głupie gry w karty. Ciągle myślała o swoim ojcu, który niedawno stracił dobre stanowisko w Ministerstwie Magii i spadł na samo dno. 
- Nie dzięki, popatrze przez okno - odpowiedziała z udawanym uśmichem i z powrotem wlepiła wzrok w szybe.
Jej znajomi popatrzyli po sobie z głupimy minami.
- Przecież nic tam nie widać - szepnęła Melody do ucha chłopakowi. 
- Wiesz jaka jest Kira. Ona ma swój własny świat - powiedział wymijająco i zabrał się za tasowanie kart.

-*-
Podróz minęła w zadziwiająco szybkim tępie. Czerwony Hogwart Express zatrzymał się na stacji Hogsmeade ze świstem. Z pociągu wyszli zmęczeni uczniowie, obładowani swoimi bagażami. Kira, Rabastan i Melody skierowali się w stronę powozów.
- Chodźcie szybciej, bo nie będzie miejsca! - ponaglała Melody, ciągnąc Rabastana za rękaw szaty, co najwyraźniej bardzo mu się podobało. Cała trójka znalazła miejsce w powozie zajętym przez Rudolpha starszego brata Rabastana, jego dziewczyne Bellatrix Black i jej młodszą siostrę Narcyzę.
- Wiecie że te powozy nie jadą same? - zagadnął Rabastan.
- A niby jak? Ciągną je niewidzialne smoki ? - zadrwił Rudolph na co Bella wybuchła głośnym rechotem.
- Nie smoki idioto, tylko testrale - odezwała się nagle Kira. Wszysy popatrzyli na nią zdziwieni.
- Tak to prawda. Ja je widzę - wtrąciła się Melody. 
-  To jak to się dzieje że my ich nie widzimy? - zapytała Narcyza.
- Widzą je tylko ludzie którzy widzieli czyjąś śmierć - Wyjaśniła Kira. Oczy wszystkich zwróciły się na Melody

-*-
Po wyczerpującej podróży na wszystkich czekały suto nakryte stoły w Wielkiej Sali i Ceremonia Przydziału dla najmłodszych uczniów. Wszyscy z zainteresowaniem przypatrywali się jak pierwszoroczniacy nieśmiało podchodzą do małego stołeczka a profesor Dumbledore nakłada na ich głowy legendarną Tiarę Przydziału. 
- Witaam was moi drodzy, mam nadzieję że wypoczeliście przez te wakacje i z uśmiechem zaczniecie kolejny rok w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart - zagrzmiał dyrektor Dippet a w sali rozgległy się gromkie brawa. 
- Po powitaniu czas na sprawy nieco ważniejsze - ciągnął dyrektor - Profesorze Dumbledore proszę o listę uczniów, czas na przedzielenie prefektów poszczególnych domów. 
- Gryffindor ....
- Kiedy to się wreszcie skończy, zjadłbym konia z kopytami - narzekał głośno Lestrange.
- Slytherin: Tom Riddle oraz Kira Dark - zagrzmiał Armando - Pamiętajcie że pełnienie funkcji prefekta to nie tylko przywileje ale przedewszystkim obowiązki. Proszę się zwrócić do opiekunów domów i zapoznać się z regulaminem prefektów. To wszystko no a teraz zajadajcie - dokończył ku uldze wszystkich głodnych i zmęczonych uczniów. 
- Gratulacje! - zwrócił się do Kiry jakiś czarnowłosy chłopak, którego kojarzyła z widzenia.
- Eee...dziękuje - bąknęła zakłopotana.
- Hej kuzynku, jak minęły wakacje ? - zapytała Bellatrix z mściwym uśmiechem. 
- Bardzo dobrze Bello - burknął i odwrócił się w stronę jakiejś dziewczyny.

-*-
Kira i Melody przepychały się przez tłum torujący wejście do lochów. Myśli czarnowłosej wciąż krązyły wokół tajemniczego ślizgona, kuzyna Bellatrix. Wszyscy byli poirytowani zachowaniem pierwszaków, którzy powoli wlekli się w stronę kamiennej ściany, prowadzeni przez dumnego i wysokiego Toma Riddla, który również był zdenerwowany grupką jedenastoletnich uczniów.
- Cisza! - krzyknął ostro a wesołe rozmowy i szepty podekscytwania ucichły - To jest kamienna ściana czyli wejście do pokoju wspólnego ślizgonów - ciągnął chłopak, mierzac wszystkich chłodnym i wyniosłym spojrzeniem. 
Kira poczuła na sobie przeszywający wzrok Toma i przypomniała sobie że przecież przed chwilą została uroczyście mianowana prefektem. Przeprosiła Melody i z trudem przebrnęła przez tłum aby zając miejsce obok Toma. Riddle popatrzył na nią karcąco i zachęcił aby dała dalsze instrukcje zdezorientowanym pierwszoroczniakom. 
-  Aby przedsotać się przez kamienną ściąnę należy podać hasło - kontunuowała Kira, czując że pocą jej się ręce ze zdenerwowania - Każdy z czterech domów Hogwartu ma swoje własne, niepowtarzalne hasło. Pamiętajcie aby nie podawać go żadnemu gryfonowi, krukonowi czy też puchonowi. Pokój Wspólny to królestwo tylko i wyłącznie ślizgonów. Hasło może ulec zmianie ale bez obaw, z pewnością zostaniecie o tym poinformowani - dokończyła, podchodząc bliżęj magicznej ściany.
- Salazar - wypowiedziała na tyle głośno aby wszyscy zebrani mogli usłyszeć i ewentualnie zanotować, Kamienną ściana odskoczyła i przesunęła się w prawo, ukazując przejście. 
-*-

Pokój Wspólny nie zmieniał się od pokoleń. Niezmiennie panował tu chłodny klimat kamiennych murów i eleganckich, drogich mebli a wszystko to spowite było zielonkawą poświatą pochodzącą ze swiatła przenikajacego ogromny witraż przedstawiający godło Slytherina.
Po odprowadzeniu pierwszoklasistów i po zapoznaniu ich z zasadami panującymi w Pokoju Wspólnym, Kira i Tom mogli odetchnąć na jednej z bogato rzeźbionych sof przed kominkiem.
- Jak minęły wakacje? - zagadnął Tom, wpatrując się w ogień. Kira spodziewała się tego pytania gdyż dzisiejszego dnia słyszała je wiele razy.
- Jakoś, beznadziejnie jak zwykle - odparła beznamiętnie - Cieszę się że już jestem w Hogwarcie - dodała po chwili. 
- Ja też. To brzmi głupio bo to przecież szkoła ale dla mnie to dom. Ten jedyny i prawdziwy dom - powiedział Riddle nie odrywając wzroku od ogniska. Kira poczuła uczucie w sercu, przez chwile nawet chciała go przytulić ale się powstrzymała. Zawsze skrycie rpagnęła jego bliskości.
Sama nie wiedziała kim dla niej był Tom. Był kimś kogo dobrze znała a jednak tajemniczy ślizgon nadal stanowił dla niej zagadkę. To nie była przyjaźń ani miłość, nienawiść czy też zwykła znajomość. Tom z pewnością umiał ją sobie podporządkować. Wiedziała o jego życiu w sierocińcu, o planach o potędze, o zamiłowaniu do mrocznej sztuki magii. On do niej czuł sympatię, tego mogła być pewna, traktował ją najlepiej ze wszystkich, widział w niej potencjał większy niż w Bellatrix, obiecywał jej miejsce w swoich szeregach lecz wciąż był pustą kartą.
Dziewczyna cięzko westchnęła odganiając natrętne myśli i tak jak Tom zapatrzyła się w tańczące płomienie.
Po chwili Tom niespodziewanie podniósł się ze swojego miejsca i skierował w stronę wyjścia.
- A ty gdzie? - zdziwiła się dziewczyna.
- Na patrol - odparł spokojnym tonem. I już miał przechodził przez kamienną ścianę gdy usłszał. 
- Witaj w domu
Sam nie wiedział dlaczego ale nagle poczuł jakieś nieznajome ciepło rozpływające się po całym ciele.
- Dziękuje, to miłe - wykrztusił zdziwiony swoimi słowami. Bo przecież to nie był żaden z nauczycieli dla których trzeba przybierać maskę uprzejmosći. 
Po chwili oboje rozeszli się w milczeniu.

Jakoś zmęczyłam ten rozdział. Nie wiem czy ktoś to czyta, ale ja po prostu lubie pisać. Niestety miałam bardzo długą przerwę od pisania tego opowiadania i wena nie jest dla mnie zbyt łaskawa co widać w tym rozdziale. 

5 komentarzy:

  1. Ja czytam! Dla mnie wena też nie jest teraz łaskawa, ale co zrobić. Podoba mi się rozdział, mimo, że go trochę pomęczyłaś. Tom jest taki miły dla Kiry :) Może coś z tego będzie. Która dziewczyna nie chciałaby przytulić przystojnego Toma Riddle'a?
    Mogłabyś troszeczkę zmienić szablon. Linki nie są widoczne. I porobić zakładki np. z bohaterami i SPAM, bo akurat ta zakładka nie działa.
    Czekam z wielką niecierpliwością na kolejny rozdział :)
    Życzę dużo weny :)
    Pozdrawiam!
    P.S. Serdecznie zapraszam do mnie: http://iskierka-milosci.blogspot.com/. Może tutaj znajdziesz wenę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak rzeczywiście ten szablon jest bardzo niedopracowany ale jestem z niego dumna bo zrobiłam go sama (mój pierwszy szablon) lecz mam problem ze spamownikiem (nie bardzo wiem jak go uaktywnić) a i komendy w cssie na ramki nie chcą mi zadziałać. Musze się wziąć za te wszystkie rzeczy: www.bohaterowie-its.blogspot.com - to strona z bohaterami

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Skusiłam się na przeczytanie ;) właśnie nadrabiam ;) bardzo mi się podoba! Na pewno będę śledzić, bo ciekawi mnie co dalej z Tomem i Kirą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście pozdrawiam z http://i-gonna-slightly-mad.blogspot.com

      Usuń